Opis:
JAKNOWAN – NIEWYSŁOWIONE
„Ta wystawa to próba oderwania znaku od obrazu, nazwy od przedmiotu, próba wyjścia poza struktury symboliczne i językowe w celu dotarcia do samego przedmiotu a z drugiej strony do samego abstrakcyjnego słowa oraz przekroczenie granic języka. Tym samym poszukuję form, które będą odczytane przez wszystkich ludzi, niezależnie od języka, jakim władają i kultury z jakiej się wywodzą, form uniwersalnych.
Dzięki oddzieleniu przedmiotu od jego nazwy, uabstrakcyjnieniu tejże nazwy, możemy dotrzeć do niczym nieograniczonych początków poznania. Możemy cofnąć się do naszych empirycznych dziecięcych poszukiwań. Być może w czasie, kiedy dopiero uczyliśmy się języka i pojęć, było nam dane więcej, wiedzieliśmy więcej o otaczającym nas świecie? Na pewno byliśmy szczęśliwsi.
Jednym z wariacyjnych tematów moich obrazów jest słowo, litera, ale nie niosące treść i nadające sens przedmiotowi jak w klasycznej kantowsko-heglowskiej filozofii, lecz będące czysto estetycznym symbolem, bytem odrębnym, często abstrakcyjnym, szukającym nowych form i doznań. Zawsze interesowała mnie zmiana przeznaczenia przedmiotów, których warstwa użytkowa jest tak silnie zakorzeniona w kulturze, że wręcz niemożliwa do oderwania się od nich. Tak jest też ze słowami. Widząc namalowany napis odbiorca za wszelką cenę stara się go przeczytać bądź ewentualnie rozszyfrować, a to pułapka – tu nie będzie tak łatwo, bo nic tak naprawdę nie jest tak oczywiste na jakie wygląda. Inspirują mnie „nieczytelne” charaktery pisma, pismo dziecięce, „udające” prawdziwe litery, pewne zbitki liter czy sylab brzmiące niemal mistycznie, bądź jak magiczne zaklęcia: np. ERZET, WROF, GROR, słowa z terminologii komputerowej, np. „Jabłko Q”. Czasem tak jak domyślamy się piątego wymiaru i kątem oka dzięki zdolności naszej soczewki możemy na mgnienie dostrzec jakiś inny, (równoległy?) świat tak samo stajemy jak tabula rasa, lub jak odbiorcy języka wietnamskiego (generalizuję, że nikt nie zna tego języka) słysząc po raz kolejny jakieś znane słowo, bo byliśmy nie skupieni, zaaferowani… Próbujemy zaraz nadać mu znaczenie, poszukać sensu, ale całą jego uroda wybrzmi do momentu kiedy je poznamy.”
Joanna Korecka