Biografia:
Prof. Danuta Makowska z domu Glinka. Urodziła się 11 stycznia 1930 r w Zabłudowie. W latach 1950-56 studiowała w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie na Wydziale Grafiki w pracowni prof. Tadeusza Kulisiewicza. Po studiach rozpoczęła pracę w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych jako pedagog. Z uczelnią tą była związana do emerytury. W latach 1956-74 była asystentem, adiunktem i docentem na Wydziale Malarstwa. Od 1975 r
prowadziła pracownię malarstwa na Wydziale Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP.
W 1990 r uzyskała tytuł profesora a w 1996 r profesora zwyczajnego. W 1974 była stypendystką rządu Danii.
Jest członkiem ZPAP od 1956 r. należy do sekcji grafiki i malarstwa.
Swoje prace malarskie prezentowała na czternastu wystawach indywidualnych w kraju i za granicą (Belgia, Dania, Niemcy, Szwecja). Brała też udział w wielu zbiorowych wystawach i licznych plenerach. Wielokrotnie nagradzana i wyróżniana. W 1989 r otrzymała nagrodę Ministra Kultury i Sztuki I stopnia.
Fragmenty recenzji twórczości prof. Danuty Makowskiej
Prof. Stanisław Rodziński: “(…)Przywiązania do nurtu wywodzącego się z tradycji postimpresjonistycznych należą dziś do gestów wymagających sporej niezależności i odwagi.
Malarze podejmujący tę drogę – zaryzykuję tu pompatyczne stwierdzenie – są w swych poszukiwaniach bardzo samotni. Taką właśnie drogą zmierza od lat w swym malarstwie Danuta Makowska.
W akwarelach, gwaszach, obrazach olejnych, które od wielu lat już maluje, w sposób niezwykle osobisty prowadzi swój własny dialog z tradycją i naturą, z obserwacją i interpretacją, z naturalną radością malowania widzialnego świata i pragnieniem znalezienia dla swych wzruszeń ważkich, czułych ale i zdyscyplinowanych środków malarskich.
Malarstwo to przechodzi w swym rozwoju bardzo znamienną ewolucję. Od bardzo bogatych i dynamicznych, gęsto malowanych obrazów – przede wszystkim pejzaży – Danuta Makowska – jakby intuicyjnie poszukując porządkowania swej wizji przeszła do pracy nad akwarelami , gwaszami i olejami bardzo uporządkowanymi, niemal chłodnymi w sposobie konstruowania, a też ascetycznymi w gamach kolorystycznych.
(…) Ta metoda twórcza związana z temperamentem malarki, wynika również z jej pokory wobec świata i sztuki – cechy tak doniosłej, a dzisiaj często zapomnianej, cechy łączącej wartości artystyczne z etycznymi w ludzkiej twórczości.”
Prof. Tadeusz Dominik: “(…) Jej sztuka ma mocne oparcie w naturze, ale daleka jest od przedmiotowości. Cykle pejzaży, nieilustrujące konkretnych wycinków krajobrazu, są zmysłowym odbiciem widzialnego świata. Kolor w jej malarstwie jest bardzie podporządkowany tematowi niż efektom pikturalnym. Uroda jej obrazów oparta jest na czymś głębszym niż efektowny dekoracjonizm. Nie wiem czy istnieje coś takiego jak programowo wyodrębnione malarstwo kobiet, wiem, że są malujące kobiety i że (na szczęście) jest jakaś subtelna i niepowtarzalna cecha ich twórczości, a Danuta Makowska jest tego oczywistym potwierdzeniem. Mimo gęstości materii w jej obrazach o chciałoby się powiedzieć „męskiej” ręki w kładzeniu farby, jest coś specyficznie czułego i delikatnego, powiedziałbym nawet jakaś atmosfera intymności, co jest moim zdaniem przywilejem jej płci.
Udaje się jej stworzyć w ramach zwyczajnych, bezpretensjonalnych form, coś więcej niż grę formalna. Sytuacje w jakich malarka je ustawia nie są sztuczne. Ma ona swoje małe tajemnice, które są solą każdej autentycznej twórczości, które opierają się wszelkiej analizie, ale czynią sztukę tak fascynującą.”
Danuta Kern: “(…) Pejzaż uproszczony, sprowadzony do syntetycznej gry plam, gestów wyrażających nastrój, klimat pory roku, niemal temperaturę powietrza. Pejzaż odrealniony, oderwany, bezprzedmiotowy, wyrażony aluzyjnie. Wykwitały z niego łąki bujne, wiosenne, zielone w zielonym, pola gorące, tętniące kolorem letniego skwaru lub jesienne, płowe, rude, podparte ciężkimi brązami. Przestrzeń- otwarta, szeroka, z wiszącym nad nią powietrzem, gorącym, parnym, lub zamglonym i chłodnym. Z czasem pojawiały się zimowe roztopy, kry na lodzie, łąki zalane, błyskające błękitem odbitego nieba. Tytuły krótkie, mówiące wszystko jednym słowem: “Zima”, “Pola”, “Trawy”, “Góry”.
Niebo istnieje w malarstwie Danuty Makowskiej jedynie wąskim paskiem, a krajobraz widziany jest jakby z góry, z lotu ptaka. Bo też nie realizuje ona swych obrazów bezpośrednio w plenerze. Nie ma w nich żadnej dosłowności. Są to jej własne, namalowane od wewnątrz układy rytmów, dźwięki koloru, budowa przestrzeni, przeniesione z dzieciństwa radości zobaczenia, przetworzenia doznania dojrzałego artysty chłonącego bogactwo natury lub zamyślenia nad oddaleniem górskich spiętrzeń.
Czasem przychodziły okresy uspokojenia, refleksji, zadumy. Zjawiały się kompozycje zdecydowanie wertykalne lub horyzontalne, budowane prawie linearnie. Lecz zawsze były to te same plamy barwne, a linearność wyrażona była krawędzią zderzeń kolorystycznych.
Wyłaniały się rytmy nawarstwień, zagęszczeń pochłoniętego światła. (…) Lecz zawsze – bez względu na w jakiej wypowiadała się technice – jest to tętniąca życiem przyroda, wobec której człowiek bywa tylko niemym widzem.”